Witam was w kolejnym spisie! Dziś porozmyślam sobie na temat
myślenia właśnie, serdecznie zapraszam!
Gdzie bym się nie znalazł
prześladuje mnie jedna sprawa... a mianowicie ludzka bezmyślność. W formie
wszelakiej. Rozumiem, że nikt nie jest alfą i omegą, że błędy te są popełniane
również przez ludzi, a w ludzkiej naturze leży mylenie się. Ale to, co niekiedy
człowiek widzi przechodzi ludzkie (i nie tylko) pojęcie. Pomijam już różne
zabawne (mniej lub bardziej) zdjęcia ukazujące różne błędy, głupie decyzje, lub
po prostu przeoczenie czegoś, ale myślenie nad tym, co nas otacza, jak wielu
ludziom dookoła się to zdarza? Może jestem ewenementem, ale często zdarza mi
się myśleć, co właściwie widzę, słyszę. Próbuje racjonalnie wyjaśnić świat, i wszystko,
co mnie otacza. Często zdarza mi się sytuacja gdzie myślę nad czymś, oraz
konfrontuję to z dawnymi przemyśleniami. Dość popularnym wynikiem jest, iż
wcześniej coś przeoczyłem, nie dopatrzyłem czegoś, lub po prostu moje wartości
uległy zmianie, przez co moje myślenie było błędne, mój osąd był zły,
niewłaściwy z dzisiejszego punktu widzenia.
Czasami wdaję się z ludźmi z mojego
otoczenia dyskutować, na mniej lub bardziej poważne tematy. Zdarza się, że
dyskutujemy na temat, który w jakimś stopniu mnie interesuje, lub na temat, nad
którym myśleliśmy podobną ilość czasu, gdy dochodzi do konfrontacji słownej
wiele osób (które w mniejszym lub większym stopniu są traktowani, jako wyższa
warstwa intelektualna, niekiedy grupa ta jest nazywana elitą intelektualną
młodego pokolenia) zaczyna albo się burzyć, denerwować, stają się gniewni przez
wysuwane przeze mnie tezy i argumenty (a nie są to raczej rzeczy wzięte z
księżyca, czy skądkolwiek lecz rzeczy logiczne i trzymające się tematu), lub w
momencie gdy tracą grunt pod nogami (czują iż przegrywają mocno dyskusję)
wycofują się z walki na argumenty.
W takim momencie nachodzą mnie
przemyślenia, dlaczego się tak zachowują? Pomijając fakt, że znamienita część
nie jest całkowicie zainteresowana tematem, lub uaktywnia się w momencie, gdy widzi,
iż temat jest popularny, burzliwy, a i tak ich wkład w dyskusję kończy się na
zacytowaniu fragmentu literatury, źródła bez podania kontekstu i co przez to
rozumie. Skąd taka reakcja? Miałem przypadki "batalii" słownych,
gdzie każda ze stron próbowała "nawrócić" przeciwników na swoją
stronę, przekonać ich do swojej racji. Potyczki takie były długie, zażarte,
wycieńczające, a ich efekt (poza przypadkami, kiedy nikt nie przekonał
przeciwnika, lecz sam też nie jest przekonany do jego racji na tyle by
przestąpić na jego stronę, w takim wypadku było wypunktowywanie, co było
przekonujące a co nie, i przyznaniu częściowej racji (według odczucia)) były takie,
iż ktoś głęboko zamyślony przyznawał rację i zaczynał zastanawiać się nad tym
gdzie popełnił błąd w swoim rozumowaniu, iż uznawał wcześniej stanowisko
przeciwne za najsłuszniejsze. Jednak w pewnym środowisku (którego opuścić nie
mogę) jeszcze nigdy poza jednym jedynym przypadkiem nie było (znajoma powiedziała,
iż zgadza się z moim stanowiskiem, lecz wciąż nie usłyszałem niczego
konstruktywnego od niej) nigdy się to tak nie kończy. Reakcja moich znajomych
to albo wycofanie się i uaktywnienie syndromu "oblężonej twierdzy"
albo agresja w moim kierunku, jak gdyby rękoma i nogami próbowali się
sprzeciwić temu, co mówię, ich trud był ogromny (jak gdyby próbowali
przeciwstawić się sile ciążenia), więc założyć można, że w momencie
desperackiej obrony swojego stanowiska byli bardzo związani z tym, co mówili,
było to dla nich ważne. Lub po prostu nie chcieli przegrać, za wszelką cenę.
Zakładając pierwszy wariant zdarzeń,
dlaczego tak zaciekle bronią sowich poglądów, niekiedy wbrew logice? Czyżby tak
bardzo bali się konfrontacji ze swoimi myślami, iż woleli stanąć na głowie, aby
do tego nie dopuścić? Czy może kosztować by ich miało takie rozważanie tak
wiele czasu, energii? Czy ludziom w obecnym świecie aż tak brakuje czasu, siły
i chęci na myślenie? Czy boją się wniosków, do jakich mogą dojść? Bardzo mnie
to zastanawia. Jestem ciekaw Waszych opinii na ten temat. Serdecznie zapraszam
do wyrażenia swojego zdania w sekcji komentarzy. Pozdrawiam bardzo serdecznie!
_________________________________
Apeluję, iż pisałem tutaj bardzo
ogólnikowo, temat jest niezwykle rozbudowany, oraz zahacza bardzo mocno o inne
tematy. Kolejną sprawą jest to, iż post przedstawia moje subiektywne odczucia,
które są aktualne na dzień ich pisania, to, iż sądziłem coś na dany temat nie znaczy,
że moja opinia jest stała, zastrzegam sobie do zmiany mojej opinii w każdym
momencie bez podania przyczyny. Też jestem człowiekiem i codziennie się uczę,
przez co mój światopogląd może się zmieniać. Dziękuję bardzo za uwagę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz